poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Inspirations part 1

Szybkie nadejście lata spowodowało mały przestuj na moim blogu. Głupio się przyznać ale moja szafa świeci pustkami jeżeli chodzi o letnie ubrania. Czas na uzupełnienie garderoby o nowe stroje. Na pewno będzie kwiatowo, pastelowo i romantycznie. Najbliższe stylizacje niedługo, a na razie pierwsza część moich inspiracji na lato :)

Because of really hot april and lack of summer clothes in my closet i can't prepare a new outfits. Before i update my wardrobe i present you my inspiration for this summer. Enjoy! 













niedziela, 22 kwietnia 2012

Je t'aime moi non Plus






„Nie ma chyba większego wysiłku, niż usiłować ładnie wyglądać
 od rana do północy”
Brigitte Bardot

Historia ta mogłaby się tak zacząć – za górami za lasami, żyła sobie mała dziewczynka. Nie była ona szcześliwa w domu w którym się wychowywała. Chciała innego życia niż prowadzili jej rodzice. Wtedy dziewczynka poznała księcia, który zmieniał ja w księżniczkę i nauczył wszystkiego czego potrzebowała żeby odnieść sukces. Potem książe tak dumny ze swojego dzieła nakręcił film – I bóg stworzył kobietę ( cóż można by ująć to innymi słowami – I Roger Vadim stworzył Brigitte Bardot).


Brigitte Bardot – ikona, symbol, legenda drugiej połowy XX wieku. Francuska aktorka, podziwiana przez cały świat. Jedna z najbardziej rozpoznawanych kobiet w historii kina. Dziewczyna, która przez dziesiątki lat uznawana jest za ideał kobiety, a jej twarz służy za wzór dla francuskiej Marianny. Nic więc dziwnego, że BB miała ogromny wpływ na zmiany zachodzące w świecie w II połowie XX wieku. Dotyczyły on bardzo wielu aspektów od tych o charakterze społecznych przez obyczajowe aż po modę.
Francja po II Wojnie Światowej budziła się powoli z długiego, koszmarnego snu. Wszystko musiało zostać na nowo odbudowane, również wartości i zasady.  W tym właśnie czasie pojawiło się nowe pokolenie, wychowane tuż po wojnie, które nie chciało kontynuować konserwatywnej iście wiktoriańskiej tradycji Francji. Właśnie w Paryżu na lewym brzegu Sekwany w dzielnicy St-Germain-des-Prés narodził się pierwszy od lat dwudziestych ruch kulturalny. Była to mieszanka cyganerii i młodych ludzi przeciwstawiających się tradycji. Pisali oni o życiu i śmierci, a także o kobietach w polityce. Mówili o egzystencjalizmie – o tym, że człowiek jest panem swojego losu. W piwnicznych lokalach śpiewali ochrypłymi głosami piosenki o miłości i seksie. Razem się upijali, razem spali i burzyli bariery, które od dawna separowały kobiety od mężczyzn. W krótkim czasie, od 1947 do 1954 roku, udało im się pobudzić wyobraźnię młodszego pokolenia, które przejęło ich ideały.

Brigitte Bardot idealnie wpisała się w panującą w tym środowisku atmosferę. Stała się ona ucieleśnieniem emanującego stamtąd liberalizmu. Pozwalał on przełamać system wartości typowy dla klasy średniej jej rodziców. W latach pięćdziesiątych XX wieku, nowe pokolenie prowadziło otwarcie znacznie mniej niewinne życie niż dzieci lat czterdziestych. Nagle młodość i zdolność szokowania stały się doktryną.  Właśnie BB była osobą która ostentacyjnie sprzeciwiała się wszelkim konwenansom. Chodziła boso i to nie tylko po plaży czy swojej willi w St Tropez, ale na co dzień. Filmy z jej udziałem szokowały ilością scen erotycznych i nagości, które w tamtych czasach nie były w kinie obecne. Trzeba przyznać że Brigitte Bardot jako pierwsza w filmie I Bóg stworzył kobietę, przełamała bariery dotyczące seksualności. Wkrótce potem Elizabeth Taylor zagrała call-girl w Butterfield 8, Shirley Jones – kobietę lekkich obyczajów w Elmer Guntry, Melina Mercouri – prostytutkę w Nigdy w niedzielę, a Nancy Kwan – dziwkę we Flower Drum Song.

Brigitte Bardot stała się symbolem, kobiety wyzwolonej, która idzie za głosem swoich skłonności i potrzeb. W niezwykle trafny sposób opisała ją Simone de Beauvoir w magazynie „Esquire”: Je, kiedy jest głodna, i kocha się z podobnie bezceremonialną prostotą. Pożądanie i przyjemność wydają się jej bardziej przekonujące niż konwenanse.
Wykreowanie prawdziwie nowoczesnego typu kobiety niezależnej, a także publiczne przyznanie się do tego, że nie widzi się w roli matki i oddanie dziecka pod opiekę ojcu, sprawiło, że Brigitte Bardot stała się ikoną ruchu feministycznego, choć ona sama nigdy się o to nie starała.  Trzeba jednak przyznać, iż bardzo możliwe, że gdyby nie Brigitte Bardot to kobiety we Francji dużo dłużej musiałyby dochodzić swoich praw tak w życiu codziennym jak i w polityce.





Dziś, mimo że Brigitte Bardot wzbudza wiele kontrowersji swoją walką na rzecz praw zwierząt, to jednak jej styl i osobowość wciąż inspirują. Jednym z przykładów może być chociażby córka Micka Jaggera - Georgia May Jagger, z charakterystyczną szparą między zębami, którą nazywana jest nową BB. Nie trudno także znaleść sesję zdjęciową, gdzie modleki noszą spódnice z podkreśloną talią, mocno pomalowane oczy, czy przesadnie  natapirowane włosy. Dlatego uważam, bez względu na poziom aktorski BB (cóż wybitną aktorką nie była), czy wszystkie kontrowersje z nią związne, że jej styl jeszcze długo pozostanie obecny we współczesnej modzie. 





Follow my blog with Bloglovin

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Warsaw Fashion Weekend






Po fashion weekach w najważniejszych miastach na świecie, przyszła kolej na rozpoczęcie modowego sezonu w Polsce. Pierwszą imprezą był Warsaw Fashion Weekend. Kiedy w słoneczny sobotni poranek weszłam do SOHO Factory, przypomniałam sobię ubiegły Fashion Week w Łodzi. Ten sam industrialny klimat. Aż, mi się łezka w oku zakręciła, kiedy pomyslałam, że to nie tu odbywa się ta najważniejsza modowa impreza sezonu.
Niestety pierwsza rzecz, która rzuca się w oczyc to brak informacji gdzie jest impreza. Terzen SOHO jest duży, przez co my i także inne osoby po omacku szukały wejścia na Warsaw Fashion Week . W koncu po kilku pomyłkach udało się nam wejść do właściwego budynku. Spóźnieni (niesamowite, pokazy zaczeły się niemal na czas, o 12.20 było już po pierwszym z nich) przeszliśmy szybko przez show room ze stoiskami projektantów na salę pokazową. Mając chwilę zaczełam się zastanawiać nad organizacją eventu. Wszystko przebiegało sprawnie, najwieksze opóźnienie to jedyne 20 minut, gdzie na fashion weeku w łodzi dochodziły one do 1,5 godziny.


Pierwszy pokaz który zobaczyłam to kolekcja Lany Nguyen. Wcześniej słyszałam trochę o tej dziewczynie i byłam ciekawa jej projektów. Niestety się rozczarowałam. Zbyt słodkie, bardzo dziewczęce. Niby nie były złe, ale właśnie w tym rzecz, były poprawne, a od projektantów wymagamy czegoś wiecej niż przeciętności. Stroje przywoływały mi na myśl, lata 90. i Carrie Bradshaw pomieszane ze stylizacjami z lookbooków azjatyckich blogerek. 
W przerwie w końcu udało mi się zajrzeć do showroomów. Muszę przyznać, że było sporo rzeczy które mnie zainteresowały, zaczynając od bizuterii przez torebki, konczac na ubraniach – jak chociażby spodnie Madoxa  (czemu zostawiłam kartę kredytową w domu L ).



Następnie, największe zaskoczenia dnia – Ewa Szabatin. Czego spodziewałam się po byłej tancerce? Cóż, sukienek które dopiero co „brały udział” w Tańcu z gwiazdami. Pokaz Szabatin poprzedzony krótkim filmem stanowił idealną kompozycję muzyki, stroju i ruchu modelek. W kolekcji inspirowanej gotykiem, i twórczością Ricka Owena przeważały stonowane kolory, duże kaptury i płaszcze.
Dalsze pokazy niestety nie zachwycały, były zbyt przewidywalne. Myślę, że polscy projektanci muszą jeszcze troche popracować i zrozumieć, czym różni się „wysokie krawiectwo” od sieciówek. 

niedziela, 8 kwietnia 2012

Venus in Furs - The Velvet Underground



Niestety małe problemy techniczne i brak internetu przeszkodziły mi w zamieszczeniu tego postu na czas, ale nareszcie jest :) No i cóż, znowu o butach…. Tym razem kowbojki. Pierwotnie mialy służyc do jazdy konnej i być robione z krowiej skóry. Jednak szybko zainteresował się nimi świat i zaczęto do ich produkcji używaż innych skór, także tych egzotycznych jak krokodyla czy skóra węża.

Ja w kowbojkach zakochałam się w 2000 roku dzięki filmowi Curtisa Hansona Cudowni chłopcy. Chyba każdy kto chodz trochę pamięta ten film, przypomni sobie scenę kiedy kamera schodzi pod uniwersyteckie ławki i widzimy piękne czerwone kowbojki Katie Holmes (niestety google nie uważają tej sceny za ważną i nie mogłam znaleść żadnych zdjec…ahhh….). Od tego czasu nie mogłam przestać myśleć o tych butach i po 12 latach nareszcie je mam. Cóż, może nie są czerwone, ale i tak je kocham, bo przecież nic nie jest idelne :)

Unfortunately because of a small technical problems and lack of internet  I couldn't post it before, but i finally do. So, will be again about shoes .... This time the Cowboy boots. Originally they were made to used them for horse riding and they should be made ​​from cow skin. However they start to be more and more popular in whole world not only for horse riding :)
I fell in love in Cowboy boots because of Curtis Hanson movie -  Wonder Boys. I still remember Katie Holmes with her red boots. My aren't red but for me they are the most beautiful :)