poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Warsaw Fashion Weekend






Po fashion weekach w najważniejszych miastach na świecie, przyszła kolej na rozpoczęcie modowego sezonu w Polsce. Pierwszą imprezą był Warsaw Fashion Weekend. Kiedy w słoneczny sobotni poranek weszłam do SOHO Factory, przypomniałam sobię ubiegły Fashion Week w Łodzi. Ten sam industrialny klimat. Aż, mi się łezka w oku zakręciła, kiedy pomyslałam, że to nie tu odbywa się ta najważniejsza modowa impreza sezonu.
Niestety pierwsza rzecz, która rzuca się w oczyc to brak informacji gdzie jest impreza. Terzen SOHO jest duży, przez co my i także inne osoby po omacku szukały wejścia na Warsaw Fashion Week . W koncu po kilku pomyłkach udało się nam wejść do właściwego budynku. Spóźnieni (niesamowite, pokazy zaczeły się niemal na czas, o 12.20 było już po pierwszym z nich) przeszliśmy szybko przez show room ze stoiskami projektantów na salę pokazową. Mając chwilę zaczełam się zastanawiać nad organizacją eventu. Wszystko przebiegało sprawnie, najwieksze opóźnienie to jedyne 20 minut, gdzie na fashion weeku w łodzi dochodziły one do 1,5 godziny.


Pierwszy pokaz który zobaczyłam to kolekcja Lany Nguyen. Wcześniej słyszałam trochę o tej dziewczynie i byłam ciekawa jej projektów. Niestety się rozczarowałam. Zbyt słodkie, bardzo dziewczęce. Niby nie były złe, ale właśnie w tym rzecz, były poprawne, a od projektantów wymagamy czegoś wiecej niż przeciętności. Stroje przywoływały mi na myśl, lata 90. i Carrie Bradshaw pomieszane ze stylizacjami z lookbooków azjatyckich blogerek. 
W przerwie w końcu udało mi się zajrzeć do showroomów. Muszę przyznać, że było sporo rzeczy które mnie zainteresowały, zaczynając od bizuterii przez torebki, konczac na ubraniach – jak chociażby spodnie Madoxa  (czemu zostawiłam kartę kredytową w domu L ).



Następnie, największe zaskoczenia dnia – Ewa Szabatin. Czego spodziewałam się po byłej tancerce? Cóż, sukienek które dopiero co „brały udział” w Tańcu z gwiazdami. Pokaz Szabatin poprzedzony krótkim filmem stanowił idealną kompozycję muzyki, stroju i ruchu modelek. W kolekcji inspirowanej gotykiem, i twórczością Ricka Owena przeważały stonowane kolory, duże kaptury i płaszcze.
Dalsze pokazy niestety nie zachwycały, były zbyt przewidywalne. Myślę, że polscy projektanci muszą jeszcze troche popracować i zrozumieć, czym różni się „wysokie krawiectwo” od sieciówek. 

1 komentarz:

  1. Widze, ze rowniez bylas na WFWeekend :))) SUPER! :))) Joanna, Fashion Passion.
    P.S. Jeszcze raz gratuluję wygranej w warsztatach! :))

    OdpowiedzUsuń