Miejsce: Soho Factory
Godzina: 21.00
Już przez 21 do wejścia ustawiały się tłumy. Nic w tym dziwnego, pokazy Bohoboco nigdy nie odbywały się w pustych salach. Organizacja sprawiała wrażenie bardzo sprawnej i wszystko wskazywało na to, że pokaz zacznie się w miarę wcześnie.
21.30...widać pierwszych polskich celbrytów, dla których zarezerwowano aż 2 pierwsze rzędy. W głośnikach slychać przyjemną muzykę, przygotowaną przez warszawski duet Double Trouble.
22.00... goście nadal czekają, jeszcze ostatnie wywiady, ale wydaje się, że już wszyskim udało się dotrzeć do Soho (więc czemu nie zaczynamy)
22.30...w Soho zapada ciemność, muzyka nagle się zmienia ZACZYNAMY !
Pokaz otworzyła Magda Jasek, która jest twarzą najnowszej kojecji Bohoboco. Jej szara suknia z głębokim dekoltem idealnie zapowiadała całą kolekję, utrzymaną w stylu jaki zawsze prezentował nam duet projektantów.
(niestety mi się nie udalo zrobić jej zdjecia :( )
Cała kolekcja (około 40 outfitów!!!) została utrzymana w stonowanych kolorach. Pierwszą część pokazu stanowiły kreacje w delikatnych szarościach przechodzące w coraz to ciemniejsze odcienie. Przyważały tkaniny o różnorodnej strukturze i proste cięcia. Wszystko minimalistyczne nieco ascetyczne. Ogromną rolę odgrywały szczegóły - rozcięcia w sukniach, drapowania czy spektakularne dekolty na plecach. Nieraz na wybiegu można było zauważych cięższe dzianiny (znowu styliazcja z grubym swetrem i błyszczącą spódnicą jak u Jemioła - cóz chyba to będzie hit:)), czy nawet elementy futrzane.
Trzecia i ostatnia część pokazy to stroje wieczorowe. Piękne długie suknie uszyte z zachwycającą dbałością o każdy szczegół. Wszystko w kolorze czerni lub śnieżnobiałej bieli.
Kropkę nad "i" postawiła po raz kolejny już na wybiegu Magda Jasek w zjawiskowej lekko błyszczącej, kruczo czarnej sukni do ziemi.
P.S. Nauczona doświadczeniem następnym razem zabieram do Soho lampę zewnętrzną i mam nadzieję, że zdjecia będą lepsze :)