czwartek, 29 marca 2012

Train de nuit



Miało być prosto, miało być biało-czarno, miała być Chanell. Jak zwykle nie wyszłoJ Zabrakło czarnych  spodni, zgubiłam gdzieś perły no i bardzo wysokie szpilki też raczej nie są zbyt w stylu Coco. Jedyne co zostało to prosto i klasycznie, jedyny bardziej wyrazisty dodatek to złoty naszyjnik.
Jednak nie przeszkodzi mi to ani trochę w napisaniu w tej notce kilku słów o Gabrielli Chanel. Muszę przyznać, że do niedawna poza torebką 2.55 i perfumami no.5 o samej projektantce wiedziałam niewiele. Oczywiście widziałam film Coco z Autrey Tatou oraz Chanel i Strawiński, za zdecydownia lepszką kreacją głównej bohaterki niż w pierwszym z filmów (moim zdaniem Anna Mouglalis była w tej roli niesamowita).Pod choinkę dostałam biografię Coco, która przez kilka miesięcy intensywnie patrzyła się na mnie z półki. W końcu książka wygrała. Przeczytałam pierwszy rozdział, potem drugi, trzeci….Niestety jestem dopiero w połowie, ale po tym co przeczytałam mogę stwerdzic jedno branding i storytelling to  na pewno nie wymysł XXI wieku. Tego jak Coco tworzyła swoją postać, a przy tym historię marki pozazdrościłby niejeden specjalista od marketingu. Cała Coco Chanel (bo przecież nie Coco a Gabriella) to idealna kreacja, która pozwoliła stworzyć projektantce aure tejmnicy wokół tego co tworzyła. To na razie na tyle J. Do tematu wrócę jak skończę książkę. Wtedy postaram się o stylizację bardziej w stylu Chanel J







1 komentarz:

  1. Nice outfit ! I love the subtle transparency of your blouse, and it looks really great with your necklace ! :-)

    xoxo

    http://bricetbroc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń